Jeremy Clarkson, to jeden z najbardziej znanych i charakterystycznych prezenterów motoryzacyjnych, a także publicysta i podróżnik. Zasłynął głównie dzięki programowi "Top Gear", który prowadził do 2015 r. To dzięki jego żartom i komentarzom, a także sposobie testowania samochodów i pomysłom, skradł serca wielu fanów. Program nadawany był w 170 krajach i przyciągał przed telewizory około 350 mln fanów. W 2015 r. Jeremy Clarkson odszedł z programu. W tej chwili jest on prezenterem The Grand Tour od Amazona, którego forma jest zbliżona do dawnego Top Gear. Ponadto Anglik pisze felietony do gazet i ma na koncie wiele książek, w których nie stroni od kontrowersyjnych żartów i spostrzeżeń.
To właśnie jego szczere, niepoprawne politycznie komentarze i opinie na różne tematy dały mu tak wielką sławę. Przedstawia się on jako prosty człowiek, który ma prawo wszystko komentować, w sposób, w jaki tylko mu się podoba. Przez kolegów z programu, Richarda Hammonda i Jamesa Maya jest nazywany jest “orangutanem”, właśnie za swoje proste podejście i różne niewybredne komentarze.
Tak naprawdę jego cała kariera jest oparta na ekscentrycznych wypowiedziach, po których już nieraz musiał się tłumaczyć. Często także oskarża się go o rasizm i seksizm, jednak pomimo tego, że opinia publiczna wiele mu zarzuca, to za swój sposób bycia jest uwielbiany przez fanów na całym świecie.
Jeremy Clarkson - jak wypowiada się o innych?
W swoich wypowiedziach uwielbia odnosić się do różnych narodowości, bazować na stereotypach i wyśmiewać dosłownie wszystko, często w sposób, który może być odebrany obraźliwie. Nie wiem, czy jest jeszcze jakiś kraj, o którym Jeremy Clarkson nie wspomniał w prześmiewczy sposób.
Przykładowo o Rumunii powiedział kiedyś, że to kraj cyganów, o Szwajcarach, że nie wysilili się nawet, aby stworzyć własny język, za to zniszczyli niemiecki, natomiast napis na rosyjskich produktach “Made in Russia” przetłumaczył jako "stworzone po pijaku". Przy okazji testowania Audi RS4 stwierdził, że jedyną osobą, która dobrze wyglądała w czteroosobowym kabriolecie, był Adolf Hitler.
Uwielbia też śmiać się m.in. z niskich osób, zdarzało mu się także krytykować komunikację miejską, a raczej jej pasażerów: "Nie rozumiem buspasów. Dlaczego niby biedni ludzie mieliby docierać na miejsce szybciej niż ja?".
Jeremy Clarkson już nie raz skomentował Polskę
Polsce też się dostało wiele razy. W jednym z programów "Top Gear", Jeremy Clarkson testował Poloneza, który według niego "jest zbudowany z blachy tak cienkiej, że mogłaby zastąpić firankę" i "jest tak solidny i trwały, jak erekcja emeryta". Podczas testu stwierdził: "Zawsze zastanawiałem się, co popchnęło Lecha Wałęsę do sprzeciwienia się wielkiemu mocarstwu. Teraz już wiem. Chciał mieć lepszy samochód". Na koniec całkowicie w swoim stylu zniszczył dwa Polonezy poprzez zrzucenie z podnośnika jednego na drugi.
To nie wszystko, Jeremy Clarkson został także autorem prześmiewczej reklamy Volkswagena Scirocco, gdzie sparodiował inwazję Niemiec na Polskę w 1939 r. Film ukazywał uciekających Polaków przed domniemanym atakiem Niemców. Na koniec spotu pojawił się napis: "Volkswagen Scirocco TDI. Berlin to Warsaw in one tank". (Volkswagen Scirocco TDI. Z Berlina do Warszawy na jednym baku). Słowo "tank" w języku angielskim oznacza nie tylko zbiornik paliwa, ale także czołg. Była tam więc ukryta sugestia, że do zdobycia Polski wystarczy tylko jeden taki pojazd.
Nawiązywanie do wojny, jest u niego na porządku dziennym. W pewnym odcinku "Top Gear", w którym prowadzący "upiększali" ogród Stephena Redgrave’a, Jeremy Clarkson zarządzał niezbyt rozgarniętą grupą naszych rodaków i w pewnym momencie przegonił ich groźbą rozstrzelania, twierdząc, że to zawsze na nas działa. Jeszcze innym razem stwierdził, że gdyby Brytyjczycy chcieli stworzyć prawdziwie niemiecki samochód, to w pierwszej kolejności musiałby on mieć nawigację prowadzącą zawsze do Polski.
Choć te wypowiedzi są kontrowersyjne, to nie sprowadzają się tylko do obrażania jednej strony, Niemcy także tu swoje dostają i są jednoznacznie kojarzeni z agresorami. Jednak zawsze po takich tekstach w Polsce aż huczało od komentarzy na temat jego wypowiedzi.
Nie ma się o co obrażać
Teraz z powodu problemów Wielkiej Brytanii w związku z wyjściem z Unii Europejskiej, także wielu Polaków opuściło ten kraj. Nasi rodacy byli jedną z największych mniejszości narodowych i często pracowali jako kierowcy, budowlańcy i hydraulicy, dlatego Jeremy Clarkson nawiązał do Polski jako świetnego miejsca do życia, oczywiście przy okazji szydząc - jak to ma w zwyczaju.
Nie ma jednak co się obrażać, bo jak widać, wyśmiewa wszystkich, właśnie dla rozgłosu. Jeśli nikt by nie zwracał uwagi na jego opinie, on sam długo by już nie był osobą medialną, choć, jak widać, ludzie cały czas chcą go słuchać i oglądać. Zresztą tak samo, jak wielu Polaków śmieje się z innych narodowości, tak inni mogą śmiać się z nas.
Ładowanie formularza...